Architektura - czy to był dobry wybór? Zobacz, jak podejmowałam decyzję




Mam nadzieję, że moja historia, którą za chwilę poznacie pomoże Wam wybrać uczelnię i kierunek studiów - niezależnie od tego czy będzie to architektura czy nie. 


Chciałabym, żebyście poznali moje odczucia, które towarzyszą mi podczas studiowania architektury - czy są rzeczy, których nie byłam świadoma? Co mi się podoba, a co mnie rozczarowało? Obecnie jestem studentką 4 roku Wydziału Architektury Politechniki Krakowskiej. Miałam to szczęście i jeden semestr spędziłam na wymianie w Universidad Politecnica de Madrid. Aktualnie kończę studia I stopnia czyli studia inżynierskie i wiecie co? Nie żałuję swojego wyboru, pomimo tego, że nie była to łatwa droga.



Tak naprawdę od dziecka marzyłam o studiach związanych z architekturą. Wtedy, nie miałam jeszcze pojęcia, że tak to się nazywa, ale wiedziałam, że chcę zajmować się rysunkiem. Pochodzę z niedużej miejscowości, w której nie miałam możliwości uczęszczania na profesjonalne zajęcia z rysunku, więc po prostu rysowałam według swojego uznania. Twarde zderzenie z rzeczywistością nastąpiło w momencie rekrutacji na studia. Okazało się, że moje rysunki nie są tak dobre jak mi się wydawało - były niewystarczające, aby liczyć się w rekrutacji na mój wymarzony kierunek. Na szczęście miałam wybrany kierunek zapasowy w Akademii Górniczo-Hutniczej na wydziale Inżynierii Lądowej, jednak wiedziałam, że to tylko przystanek. Moim celem była architektura i postanowiłam działać. Zapisałam się na zajęcia do pracowni rysunku Domin. Wtedy zrozumiałam dlaczego moje rysunki nie spełniały wymagań jakie stawiała Politechnika Krakowska. W Dominie wytłumaczyli mi czym jest geometria, perspektywa, światłocień. Znalazłam odpowiedzi na każde moje pytanie, nie tylko dotyczące rysunku, ale także samych studiów - prowadzący to studenci lub absolwenci architektury. W końcu poczułam, że zbliżam się do celu i wiedziałam, że nareszcie jest ktoś kto może mi pomóc. 


Ten rok był dla mnie bardzo wyczerpujący, ale dzięki intensywnej pracy udało mi się dostać na wymarzoną architekturę. Wtedy zrozumiałam jak ważne jest to, aby robić w życiu to co się naprawdę lubi. Każdego dnia wstawałam na zajęcia z uśmiechem na ustach - wiedziałam ile pracy włożyłam w to, żeby się znaleźć w tym miejscu i tym bardziej czułam ogromną satysfakcję i motywację do dalszych działań. 


Pamiętajcie jednak, że studia to zupełnie coś innego niż liceum. Tutaj nikt nie prowadzi Was ' za rękę ' , nikt nie będzie stał i sprawdzał czy na pewno coś zrobiliście. Odpowiadacie sami za siebie i za swoją wiedzę, która posłuży Wam w przyszłości. 


Z perspektywy czasu widzę ile dały mi zajęcia z rysunku w pracowni - mogę swobodnie poruszać się w rysunku i płynnie przelewać swoje pomysły na papier - wbrew pozorom nie każdy student architektury to potrafi. Musicie również pamiętać o tym co na początku sprawiało mi ogromną trudność - najwięcej nauczycie się na własnych błędach. To uniwersalne powiedzenie ma ogromne przełożenie na codzienne życie. To porażki uczą nas wyciągać wnioski, dlatego nigdy się nimi nie zrażajcie tylko pomyślcie co można zrobić lepiej, aby nigdy w przyszłości te błędy się nie powtórzyły.


Powodzenia! 


Komentarze

Popularne posty